powrót / back POWRÓT

Zaproszenie

2003, Bunkier Sztuki, Kraków

"Biały Mazur" to ostani bal wieczoru, w którym panie proszą panów. Jako artystka zaproszona do wzięcia udziału w wystawie zbiorowej "Biały Mazur", (była to wystawa kobiet), postanowiłam przekazać to zaproszenie mężczyźnie, Grzegorzowi Sztwiertni. Grzegorz natomiast przedstawił mi projekt zaproszenia - literalnie do tańca - modela z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, który zrealizował swoistą choreografię z póz, które sam wymyślił.

Powodowała mną przekora i ciekawość, jak zabrzmi głos mężczyzny na wystawie kobiet. Czy uda się zredefiniować charakter pokazu przez obecność "obcego elementu". W końcu chciałam w sposób dosłowny - przejąć rolę i pójść za podpowiedzią kuratorki - zaprosić faceta do tańca.

fot. Grzegorz Sztwiertnia "Tylko jedna z uczestniczek wystawy odpowiedziała na tytułowe wyzwanie i "poprosiła do tańca" mężczyznę - była to Joanna Rajkowska, która zaprosiła do udziału w Mazurze Grzegorza Sztwiertnię. Ten z kolei zaprosił tancerza, który na otwarcie wystawy wykonał etiudę, opartą, jak mi się wydaje, na ćwiczeniach rozciągających. Wysportowane, męskie ciało przykuwało uwagę widzów. Na wystawie kobiecej występował więc mężczyzna, który wydawał się na spojrzenie innych. Pojawił się więc w tradycyjnej kobiecej roli - przedmiotu, a nie podmiotu obrazu, kogoś, nad kim sprawuje się władzę poprzez ogarnianie go wzrokiem. Pozornie bezbronny, ale też maestria posługiwania się ciałem i umiejętność sterowania uwagą zmieniały tę przedmiotowość we władzę nad widzem. Czy nie była to jednak sztuczka niewolnika?
Praca Sztwiertni otwierała wystawę i zapowiadała temat, wokół którego krążyć miała większość prac."

fragment artykułu
'Tańce dworskie i domowe', Magdaleny Ujmy...

Oto tekst Grzegorza Sztwiertni, skierowany do bohatera spektaklu:

AKADEMIA TAŃCA

Projekt na wystawę najważniejszych polskich artystek "Biały Mazur".
Wystawa prezentowana uprzednio w Berlinie, zaś 1 kwietnia br. w Galerii
Sztuki Współczesnej BUNKIER SZTUKI.

O projekcie

"Biały Mazur" jest tytułem wywodzącym się z tradycji polskiej, określającym moment wspólnej zabawy pań i panów, kiedy do tańca to panie proszą panów. Inicjatywa i decyzja w tym momencie zostaje oddana w ręce kobiet, co jest wbrew powszechnej tradycji. Otóż jedna z artystek biorących udział w wystawie - Joanna Rajkowska (autorka m.in. "palmy" na Alejach Jerozolimskich w Warszawie) - zwróciła się do mnie z propozycją wzięcia udziału w wystawie zamiast niej - czyli pani prosi pana o zajęcie jej miejsca. Dodać trzeba, iż Joanna jest absolwentką Wydziału Malarstwa naszej Akademii i moją rówieśnicą. A więc w pewnym sensie jesteśmy "parą". Po chwili namysłu oraz w wyniku okoliczności, jakie zaistniały po pracownianym "projekcie" z Pana udziałem (pobyt w pracowni rysunku w czasie przerwy) postanowiłem podjąć to wyzwanie (dodam: trudne). Jednak pomyślność i odpowiedni efekt końcowy zależy od Pana zgody na udział w tym przedsięwzięciu.
Na czym ono miałoby polegać? Otóż obserwując Pana w czasie przerw w naszej pracowni, jak naturalnie zaczął Pan proponować kolejne układy "póz", zobaczyłem w tym rodzaj pięknej choreografii, prawie tańca, z dziwnym wolnym tempem i chwilami "zawieszenia" w czasie. Efekt był doskonały: wtedy przyszło mi do głowy zaproponować coś takiego w galerii na wystawie w Bunkrze Sztuki. To, co Pan zaproponował, to swego rodzaju odzyskiwanie pamięci, odtwarzanie układów choreograficznych dopracowywanych i ćwiczonych przez lata pracy na Akademii. Mało tego, z całej Pana postawy i zaangażowania emanuje duma i godność zawodu, który od połowy XIX w. towarzyszy powstaniu dzisiejszego obrazu akademii oraz powstaniu historii sztuki jako dziedziny badawczej.
Cały projekt miałby polegać na godzinnym wykonaniu serii "póz" w sposób płynny, jako specyficzna choreografia. Szczegóły do omówienia.
Wykonujący układy ubrany jest w jasny kostium (najlepiej biały), a całość wykonywana jest na specjalnym ciemnym podium i rejestrowana w technice cyfrowej (wideo). Dodatkowo jest możliwość wykonania na żywo na wernisażu.

Pomysłodawcą wystawy jest Pani Anda Rottenberg - była dyrektorka Państwowej Galerii Sztuki Współczesnej ZACHĘTA, osoba poważana i znana na całym świecie.
Galeria Bunkier Sztuki jest w stanie (na moją prośbę) zagwarantować Panu honorarium w wysokości 200 PLN.
Cały czas Pana pracy ograniczałby się do około 2 godzin akcji w sali galerii jak również oczywiście akceptacja publicznej prezentacji choreografii (projekcja wideo lub wideo + akcja na żywo).

Oczekując na Pana odpowiedź,
Z poważaniem - Grzegorz Sztwiertnia.

Kurator: Anda Rottenberg
powrót / back POWRÓT